Rodzice zmarłej Quinn Evie Beadle musieli myśleć, że ich życie nie może już stać się gorsze, po tym, jak w 2018 stracili swoją ukochaną córkę. Później jednak dowiedzieli się, że ich “miła i kochająca” 17-sto latka zmarła w wyniku błędów popełnionych przez zespół ratunkowy, a zarząd pogotowia fałszował dokumenty i wpływał na świadków, aby prawda na ten temat nigdy nie ujrzała światła dziennego. Jest to jeden z wielu przypadków, o których pisze brytyjski “The Times”.
Nastolatka, jak pisze gazeta, sama chciała zostać lekarzem, lecz cierpiała z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym. Została ona znaleziona nieprzytomna w swoim domu niedaleko Duram po próbie samobójczej przez powieszenie 9 grudnia 2018 r.
Jak donosi dziennik, sanitariusze nie podjęli próby do udrożnienia jej dróg oddechowych, jak i nie zastosowali żadnych procedur ratujących życie pomimo, że jej serce nadal biło.
Szefostwo pogotowia nie chciało jednak wyciągnąć wniosków z tej tragedii, zaniepokojone stratami wizerunkowymi, i postanowiło zatrzeć wszystkie ślady.
Jak informuje “The Times”, North-East Ambulance Trust (Pogotowie Północno-Wschodnie) miało podrobić zeznania jednego z głównych świadków, usuwając z niego jakiekolwiek wzmianki o błędach medyków, jak i dodała stwierdzenie, że ‘jakakolwiek reanimacja nie przyniosłaby pozytywnych rezultatów”. Zataili oni także kluczowy dowód przed organami ścigania, jakimi były wyniki badania serca dowodzące, że serce Quinn biło jeszcze w momencie akcji ratunkowej.
Jest to jedna z 90 podobnych spraw w ostatnich 3 latach – informuje gazeta.
Według niej, managerowie wysokie szczebla wypłacili także, z pieniędzy podatnika, ponad £40000 na uciszenie dwóch świadków i zagwarantowanie sobie bezkarności. Władze pogotowia nie potwierdzają, ani nie zaprzeczają doniesieniom.
Oczekuje się, że po ujawnieniu sprawy przez media, wyjaśnieniem okoliczności zaniedbań zajmą się odpowiednie służby. Będziemy o tym informowali.
Więcej informacji z Wielkiej Brytanii na Stronie Głównej.
Chcesz być na bieżąco z Wiadomościami z UK? Dołącz już teraz do naszej grupy na Facebooku.
Discussion about this post