Brytyjscy posłowie głosowali nad zatwierdzeniem restrykcji zaproponowanych przez Borisa Johnsona, tzw. Plan B, w ramach walki z omicronem.
Podzielona Izba Gmin dała zielone światło propozycjom premiera Wielkiej Brytanii z zeszłego tygodnia i Plan B został zapisany w prawie.
Co to Plan B?
Plan Premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona na walkę z rosnącymi zakażeniami omicronem zakłada:
- obowiązkowe szczepienie pracowników służby zdrowia ( NHS )
- pracę z domu ( tam gdzie to możliwe)
- rozszerzenie obowiązku maseczek na większość zamkniętych przestrzeni publicznych ( poza gastronomią)
- ustanowienie COVID Pass, czyli dowód szczepienia LUB negatywny wynik testu na COVID-1) warunkiem wejścia na duże eventy (mecze, koncerty), jak i do klubów nocnych i innych podobnych miejsc rozrywki
- codzienny test antygenowy zastąpi izolację w przypadku osób, które miały bliski kontakt z osobami zarażonymi kronawirusem
Boris Johnson mierzy się z ogromną rebelią wśród własnych posłów z Partii Konserwatywnej. W jednym z głosowań aż 98 z 361 obecnych w Izbie Gmin Torysów opowiedziało się przeciwko swojemu rządowi. Większość przeciwników tych ustaw wywodzi się z właśnie z partii samego premiera.
Ustawy przeszły dzięki opozycyjnej Partii Pracy, która głosowała za rządowymi propozycjami i zapewniła rządowi większość.
Co to oznacza dla samego Borisa Johnsona? Jego premierostwo, wobec tak wielkiego buntu, zostało postawione pod znakiem zapytanie. Kolejne dni pokażą, co się tak naprawdę się wydarzy. Można spodziewać się wszystkiego – łącznie z głosowaniem nad udzieleniem votum nieufności obecnemu liderowi Partii Konserwatywnej i premierowi Wielkiej Brytanii.
Boris Johnson miał większość 80 posłów. .
Nie wykluczone, że znajdzie się większość za jego odwołaniem. Zbuntowani Torysi mogliby z łatwością wraz z opozycją odwołać Borisa Johnsona i powołać na stanowisko premiera jednego ze swoich. Tak, jak Boris Johnson uczynił z Theresa May.
Obserwuj nas na Facebooku i dołącz do Naszej grupy z Wiadomościami z UK, aby śledzić jak rozwija się ta niewątpliwie napięta sytuacja na szczytach brytyjskiej polityki.
Discussion about this post