Czy to żart? Nie, to prawdziwa historia! 69-letnia Susan z Newcastle wydała fortunę na wakacje w słonecznej Grecji, a wróciła wściekła jak osa. Powód? W hotelu nie podawali… angielskiego śniadania! Tak, dobrze czytacie – kobieta poleciała na Korfu i przeżyła dramat, bo nie znalazła bekonu i kiełbasek. Świat stanął na głowie!
Brytyjka kontra grecka kuchnia – 1:0 dla fety!
Susan, uzbrojona w rodzinę i brytyjskie podniebienie, ruszyła na podbój greckiej wyspy. Marzyła o relaksie, drinkach z palemką i… fasolce po angielsku? Niestety, w hotelu zamiast bekonu i jajek na bekonie – ser feta, oliwki i pomidory. SZOK! – Jak można jeść sałatkę na śniadanie? – pytała zrozpaczona turystka. – Chipsy były tylko raz! – dodaje z oburzeniem.
Za tygodniowy pobyt all inclusive Susan zapłaciła 750 funtów. Liczyła na brytyjskie rarytasy, a dostała baklawę i ouzo. – Dali nam kawałeczek baklawy, centymetr na centymetr! – żali się. – Nie było nawet frytek, a o boczku mogłam tylko pomarzyć! – dramatyzuje.
Greckie smaki? Nie, dziękuję!
Każdy dzień to walka o przetrwanie. Ryż, makaron, sałatki – dla Susan to jak survival. – Wszystko po grecku, nawet nie podpisane! – narzeka. – Była nawet „grecka noc” z kebabami, ale ja tego nie jem! – oburza się dalej.
Na domiar złego, w cenie były tylko lokalne alkohole. – Za Bacardi z colą musiałabym zapłacić 9 euro i to jeszcze nie ta marka! – mówi z żalem. Woda? 1,50 euro za butelkę! – W domu mam za darmo! – podsumowuje.
Susan podliczyła wydatki: 750 funtów za pobyt, 70 euro podatku, 450 funtów na jedzenie poza hotelem. – Za te pieniądze poleciałabym na Karaiby! – przekonuje. Ale czy na Karaibach byłby bekon i fasolka po angielsku?
Brytyjka chce Anglii w Grecji!
Po powrocie Susan złożyła reklamację i dostała propozycję 100 funtów w bonach. – Inni dostali więcej! – bulwersuje się. Ale czy bon rozwiąże problem braku angielskiego śniadania w Grecji?
W sieci zawrzało. Internauci nie mogą uwierzyć: „Po co jechać do Grecji i szukać angielskiego żarcia?” – pytają. „Może następnym razem niech zabierze ze sobą toster i puszkę fasolki!” – kpią inni.
Susan już wie – na greckie wakacje tylko z własnym boczkiem i herbatą! Brytyjskie podniebienie nie da się oszukać, nawet pod palmami.
Discussion about this post