To nie żart, to rzeczywistość XXI wieku! Irański przemytnik wibratorów, który uciekł do Wielkiej Brytanii, właśnie wygrał sądową batalię i dostał azyl! Brytyjczycy przecierają oczy ze zdumienia, a my pytamy: czy to już totalny upadek systemu imigracyjnego na Wyspach?
Nieznany z imienia Irańczyk twierdził, że w swoim kraju zajmował się przemytem seks-zabawek.
W Iranie takie gadżety są zakazane przez prawo islamskie, a za ich import grożą poważne konsekwencje. Mężczyzna tłumaczył, że przez swoją działalność wpadł w oko tamtejszym służbom i grozi mu więzienie, a nawet tortury.
Sąd: „Twoja historia jest niewiarygodna!”
Pierwszy sąd imigracyjny nie dał się nabrać na łzawe opowieści o przemycie wibratorów.
Sędziowie uznali, że facet plącze się w zeznaniach, nie potrafi podać, ile tych pudełek z zabawkami przewiózł, a cała historia brzmi jak scenariusz kiepskiego filmu. Sąd stwierdził wprost: „Twoje dowody są niespójne i nieprawdopodobne”.
Polityczny cwaniak czy prawdziwy uchodźca?
Gdy przemytniczy numer nie wypalił, nasz bohater zmienił taktykę. Przed sądem wyższej instancji zaczął przekonywać, że jest aktywistą politycznym – protestował przeciwko reżimowi w Teheranie, a na Facebooku wrzucał antyrządowe posty. Sąd dokładnie prześledził jego media społecznościowe i zdjęcia z demonstracji pod ambasadą Iranu w Londynie.
Sędzia Paul Lodato nie krył wątpliwości: „Muszę podchodzić do tych dowodów z ostrożnością, bo facet już raz zmyślał. Ale jego aktywność w sieci wygląda na autentyczną – regularnie od 2021 roku wrzucał ostre wpisy przeciwko reżimowi i popierał Kurdów. Nie wygląda to na cyniczną próbę wyłudzenia azylu”.
Brytyjski system pod ostrzałem! „To już szczyt absurdu!”
Brytyjskie media i politycy nie kryją oburzenia. „To już szczyt absurdu! Przemytnik seks-zabawek dostaje azyl, bo wrzuca posty na Facebooku?” – grzmią komentatorzy.
Wielka Brytania zmaga się z rekordową liczbą prawie 42 tysięcy odwołań w sprawach imigracyjnych, a coraz więcej osób wykorzystuje luki w prawie, by zostać na Wyspach.
Co na to Brytyjczycy? Wściekłość i niedowierzanie!
Na forach internetowych zawrzało. „To kpina z prawa!”, „Niedługo każdy przemytnik będzie mógł się powołać na Facebooka!”, „Czy ktoś jeszcze kontroluje ten kraj?” – piszą wściekli Brytyjczycy. Wielu domaga się zaostrzenia przepisów i natychmiastowej deportacji takich „uchodźców”.
Sędzia: „Nie możemy go odesłać, bo grozi mu prześladowanie”
Ostatecznie sąd uznał, że jeśli Irańczyk wróci do swojego kraju, grozi mu realne niebezpieczeństwo ze strony reżimu.
Deportacja byłaby złamaniem konwencji o uchodźcach i naruszeniem praw człowieka. Sąd przyznał mu więc azyl, a przemytnik może spać spokojnie na brytyjskiej ziemi.
Przemytnik czy spryciarz? Oto jest pytanie!
Czy brytyjski system imigracyjny został wykiwany przez cwaniaka, który najpierw próbował zagrać kartą seks-biznesu, a potem politycznego aktywisty? Czy może rzeczywiście grozi mu niebezpieczeństwo w Iranie?
Jedno jest pewne – ta historia to gotowy materiał na film i kolejny dowód na to, że świat oszalał!
Komentarz „Nasze.UK: Świat na głowie!
Jak długo jeszcze będziemy świadkami takich absurdów? Czy naprawdę wystarczy kilka zdjęć z protestu i kilka ostrych postów na Facebooku, by dostać azyl w jednym z najbogatszych krajów Europy? Brytyjczycy mają prawo czuć się oszukani, a my pytamy: kto będzie następny? Przemytnik papierosów, handlarz alkoholem, a może pirat drogowy?
Jedno jest pewne – w świecie, gdzie przemytnik wibratorów dostaje ochronę prawną, wszystko jest możliwe!
Discussion about this post