To, co wydarzyło się w samym sercu Derby, przechodzi ludzkie pojęcie! We wtorkowe popołudnie, w środku dnia, w centrum miasta, doszło do scen rodem z najgorszego koszmaru. W oddziale Lloyds Bank na St Peter’s Street rozegrał się dramat, który na zawsze odmieni życie wielu osób. Świadkowie wciąż nie mogą dojść do siebie po tym, co zobaczyli i usłyszeli. „Słyszeliśmy przeraźliwe krzyki, ktoś krzyczał 'to napad na bank!'”, relacjonują zszokowani mieszkańcy Derby.
Była godzina 14:35, kiedy w banku Lloyds pojawił się mężczyzna w wieku około 30 lat. Nikt nie spodziewał się, że za chwilę rozegra się tam tragedia. W pewnym momencie rozległy się wrzaski. „To było przerażające, ludzie wybiegali z banku, niektórzy płakali, inni krzyczeli, że to napad”, opowiada jeden ze świadków. Policja pojawiła się błyskawicznie, ale dla ofiary było już za późno – młody mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku brutalnych obrażeń zadanych nożem.
Ofiara: ojciec trójki dzieci, szanowany biznesmen
Miasto pogrążyło się w żałobie. Ofiara to ojciec trójki dzieci, ciężko pracujący przedsiębiorca, który przyjechał do Derby, by zapewnić rodzinie lepsze życie. „To był dobry człowiek, znałem go osobiście. Pracował ciężko, prowadził firmę, dbał o rodzinę. Nikt nie rozumie, dlaczego spotkało go coś tak okrutnego”, mówi łamiącym się głosem radny Ajit Atwal, lider lokalnych Liberałów, który znał zamordowanego.
Panika i niedowierzanie na ulicach
W okolicy banku natychmiast zaroiło się od policji i służb ratunkowych. Przerażeni mieszkańcy nie mogli uwierzyć w to, co się stało. „Zobaczyłam wiadomość na Facebooku i nie mogłam uwierzyć. Ktoś został zadźgany w banku o 15:00 po południu? To się nie mieści w głowie! Derby staje się niebezpieczne”, mówi jedna z mieszkanek. Inna kobieta dodaje: „To szokujące. W biały dzień, w banku, coś takiego… To po prostu straszne”.
Policja działa błyskawicznie – zatrzymano dwóch podejrzanych
Derbyshire Police nie próżnowała. Już o 18:00 tego samego dnia, w jednym z domów przy Western Road w dzielnicy Normanton, zatrzymano dwóch mężczyzn. Jeden z nich, w wieku 40 lat, usłyszał zarzut morderstwa. Drugi, około trzydziestki, został aresztowany pod zarzutem pomagania sprawcy. Obaj przebywają w areszcie. Policja zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a w centrum miasta przez dłuższy czas będą widoczne patrole, by uspokoić mieszkańców.
„To był napad, czy coś więcej?” – pyta całe Derby
Wciąż nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się w banku. Czy był to napad, czy może sprawa miała drugie dno? Policja prowadzi intensywne śledztwo, ale na razie nie ujawnia szczegółów. „Na tym etapie traktujemy to jako odosobniony incydent”, podkreśla detektyw inspektor Tony Owen. Mimo to wśród mieszkańców narasta niepokój. „Kiedyś można było spokojnie wyjść do miasta, teraz człowiek boi się nawet do banku wejść”, komentuje jeden z przechodniów.
Bank w szoku, wsparcie dla pracowników
Przedstawiciel Lloyds Bank nie kryje żalu i szoku po tragedii. „Jesteśmy głęboko zasmuceni tym, co się wydarzyło. Nasze myśli są z rodziną ofiary oraz wszystkimi, których dotknęła ta tragedia. Wspieramy naszych pracowników i współpracujemy z policją”, czytamy w oficjalnym oświadczeniu banku.
Miasto domaga się odpowiedzi
Derby żąda wyjaśnień. Mieszkańcy pytają: jak to możliwe, że w środku dnia, w miejscu publicznym, dochodzi do tak brutalnego morderstwa? „To niepojęte, że coś takiego mogło się wydarzyć u nas. Chcemy czuć się bezpiecznie”, mówią zgodnie. Policja apeluje do wszystkich, którzy byli świadkami zdarzenia lub mają jakiekolwiek informacje, by zgłaszali się do funkcjonariuszy.
SZOK, TRAGEDIA, NIEDOWIERZANIE! Derby jeszcze długo nie otrząśnie się po tym, co wydarzyło się w Lloyds Bank. Czy to początek fali przemocy, czy odosobniony incydent? Na razie jedno jest pewne – życie w Derby już nigdy nie będzie takie samo.
Discussion about this post