Szokujące doniesienia docierają z Edynburga – w jednym z ruchliwych miejsc w mieście odkryto makabryczne znalezisko: ludzką głowę. Odkrycie, które wprawiło mieszkańców w osłupienie, początkowo zostało odebrane jako halloweenowy żart. „Pomyślałem, że to kawał, bo przecież to weekend Halloweenowy” – powiedział jeden ze świadków.
Wydarzenie miało miejsce w samym sercu stolicy Szkocji, co jeszcze bardziej potęgowało szok wśród przechodniów. Według relacji naocznych świadków, fragment ciała leżał na widoku, a w sieci szybko zaczęły krążyć „makabryczne zdjęcia” z miejsca zdarzenia.
Fałszywy alarm czy coś więcej?
Mieszkańcy, choć przyzwyczajeni do ulicznych przedstawień i dekoracji, nie spodziewali się takiego widoku. „Najpierw myślałem, że to jedna z tych realistycznych dekoracji, które ludzie teraz ustawiają przed domami. Ale im bliżej podchodziłem, tym bardziej robiło się przerażająco” – mówi świadek, który zgłosił sprawę na policję.
Wieści o „odciętej głowie” szybko rozprzestrzeniły się po mediach społecznościowych, a mieszkańcy miasta dzielili się zdjęciami i wideo, które miały rzekomo pochodzić z miejsca zdarzenia. Zdjęcia przedstawiały namioty policyjne i liczne radiowozy, co dodatkowo podsycało napiętą atmosferę. Policja, choć potwierdziła śmierć mężczyzny, apeluje o rozwagę i nieudostępnianie zdjęć w sieci. „Prosimy, aby ze względu na szacunek dla rodziny zmarłego nie rozprzestrzeniać materiałów, które mogą być dla nich bolesne” – zaapelowała komisarz Trisha Clark.
Pojawienie się takich informacji budzi wiele pytań i spekulacji w mediach społecznościowych. Część użytkowników sugeruje, że być może była to tylko atrapa, wykorzystywana jako niecodzienny żart lub nietypowy performance uliczny. Inni zaś obawiają się, że za incydentem może kryć się coś znacznie bardziej niepokojącego.
Policja na tropie
Szkocka policja potwierdziła, że otrzymała zgłoszenia dotyczące niepokojącego odkrycia. Jak informują funkcjonariusze, w tym miejscu doszło do wypadku z udziałem autobusu i przechodnia.
Wypadek nastąpił około godziny 19:25. Służby natychmiast otoczyły miejsce zdarzenia taśmą, a pobliskie lokale, w tym popularne bary i kluby, zostały ewakuowane. Katie McLaughlin, 31-latka z Dumfries, była akurat z przyjaciółmi w pubie Bannerman’s Bar, gdy wybuchła panika. „Barman powiedział, że policja kazała zamknąć lokal, bo znaleziono odciętą głowę. Na początku myślałam, że to żart z okazji Halloween” – wspomina Katie.
Policja natychmiast rozpoczęła szeroko zakrojone śledztwo, aby wyjaśnić dokładne okoliczności wypadku. Świadkowie opowiadali, że na miejscu pojawiło się kilka radiowozów i mały srebrny namiot, co potwierdza skalę akcji służb. Rzecznik prasowy edynburskiej policji, sierżant Louise Birrell, wyraziła współczucie dla bliskich ofiary: „Nasze myśli są z rodziną i przyjaciółmi zmarłego. Trwają intensywne dochodzenia mające na celu ustalenie, co dokładnie się wydarzyło”.
Ostatecznie policja zapewniła, że to zdarzenie było odosobnione i nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców. To jednak nie uspokoiło wszystkich. „Po czymś takim, każda plotka brzmi wiarygodnie” – skomentował jeden z mieszkańców, dodając, że po Halloweenowym weekendzie trudno odróżnić rzeczywistość od makabrycznej fikcji.
Panika czy przesada?
Choć niektórzy próbują bagatelizować sytuację, wielu mieszkańców czuje się nieswojo. „Po czymś takim już nigdy nie przejdę tą ulicą spokojnie” – mówi jedna z mieszkanek Edynburga. Ostatecznie, dopóki służby nie zakończą śledztwa i nie podadzą ostatecznych ustaleń, lokalna społeczność pozostaje w napięciu.
Policja zwraca się z prośbą o pomoc do wszystkich, którzy mogli widzieć coś ważnego w czasie wypadku lub mają dodatkowe informacje. „Sprawdzamy nagrania z kamer i przesłuchujemy świadków, ale każda pomoc jest na wagę złota” – podkreślają służby.
Edynburg, miasto pełne historii i tradycji, stało się areną wydarzeń, które na pewno będą przedmiotem rozmów jeszcze długo po tym tragicznym weekendzie.
Discussion about this post